Jest multum sposobów na zabicie wolnego czasu, ale to właśnie klocki Lego pokazują, że nie mają sobie w tym równych.
Gdyby Bonk mi nie przypomniał, że mam gdzieś jeszcze swoje stare klocki Lego, to najprawdopodobniej przykryłby je kurz. Za szczyla kochałem je układać i miałem kilka zestawów – od Lego basic po technic.
– Dawaj to gówno – rozkazał Bonk i rozsiadł się jak pan na moim łóżku – zobaczymy, czy jeszcze pamiętam, jak się układa.
Przyniosłem, wysypałem, każdy z nas wziął po kawałeczku i… wsiąkliśmy. Początek był niewinny. Każdy z nas miał jakiś plan. Chyba.
– Czekaj, czekaj… – mruczał sobie pod nosem Grześ. – Jakby tu zacząć?
– Kurwa, czego to tu nie pasuję! – klął Bonk próbując złożyć do kupy dwa niewinne klocki.
– Ja to pamiętam jak się składało taką ciężarówkę chyba – uświadomiłem sobie widząc w gąszczu klocków znajome mi kształty.
Z minuty na minutę świat przestawał dla nas istnieć. Były tylko klocki i własne budowle. Przyjemny szmer przeszukiwanych cześci, papierosy w dziobach, przymrużone oczy i trzech dwudziestoletnich chłopów, którzy właśnie w tej chwili powinni znajdować się gdzieś na jakiejś koleżance.
Nagle w powietrzu zaczął unosić się slang Lego. Pamiętacie to? Potrzebuję taki, tylko potrójny! Trzeba mi podwójnego! Taki, tylko bez tego! Podobny do tego, tylko z dziurkami pośrodku!
Zaczęły się groźby, bo ktoś komuś zapieprzył klocka, a żeby uniknąć chaosu doszliśmy do konsensusu poprzez wymienianie się częściami. Jak ktoś czegoś nie miał, to pomagał szukać drugiemu i nim się spostrzegliśmy, to wybiła północ.
Pokój był siwy od dymu, klocki walały się wszędzie, a dookoła stały puste kubki po herbacie. W centrum burdelu egzystowało to, nad czym tyle pracowaliśmy:
Moja ciężarówka:
Grzesia spych:
No i właśnie…
– Co to jest Bonku?
– Jak to kurwa co? Taki samochód to jest – wyjaśnił pokazując coś takiego:
– Ale gówno! – pisnął Grześ.
– Sam żeś gówno! Drużyna “A” takim jeździła!
No okej – ciężarówka, spych i gówno:
Cztery godziny z życia nigdy tak szybko mi nie upłynęły. Naprawdę, kupujcie, bawcie się i układajcie klocki Lego. To naprawdę świetna zabawa i wyślę zdjęcie swojej klaty każdemu, kto kupi mi jeszcze jeden zestaw.
Tym sympatycznym akcentem kończę notkę, a wy nie macie prawa zarzucić mi braku kreatywności 🙂
rzeczywiscie kreatywny jestes – tez chce miec tak poscielane lozko.
Czasami wydaję mi się, że jesteś dziwny…
tylko ci sie wydaje. 😉
OMG gosciu lubie cie ;D nagraj jakies filmiki jeszcze na YT
ech… klocki! to było coś! do dzisiaj pamiętam jak wsiąkaliśmy w nie z bratem na długie godziny, a on z cierpliwością wściekłego byka tłumaczył mi dlaczego nie wcisne niepasującego klocka w drugi jeszcze bardziej niepasujący i dlaczego nie wyjdzie mi z tego krązownik imperium, który zawsze chciałam zbudować 😀
A tak poza tym to strasznie podoba mi się twój blog i sposób w jaki patrzysz na świat 😀 pisz nadal!